W dniu 23 lipca 2016, Ósma Rangers podczas letniego festynu wiejskiego przygotowała strzelnicę ASG dla mieszkańców sołectwa Minikowo. Każdy, duży i mały, mógł obejrzeć i bezpłatnie postrzelać z różnych repliki broni. Ze swoich zasobów, członkowie 8R udostępnili sporą liczbę replik, zarówno broni krótkie jak i długiej, gazowej i elektrycznej. Była to też okazja, aby dowiedzieć się więcej o strzelectwie i sporcie ASG, dodatkowym wyposażeniu i surwiwalu. Za to mieszkańcy nie omieszkali poczęstować nas domowymi wypiekami. Panowała bardzo miła atmosfera i cieszymy się, że jako Stowarzyszenie 8R mogliśmy skromnie wesprzeć lokalną inicjatywę – dziękujemy wszystkim bardzo. Hooah!
Monthly Archives: lipiec 2016
Misja Afganistan 2016
W dniach 7-10 lipca skromna reprezentacja 8R wzięła udział w manewrach o nazwie Misja Afganistan.
Na miejsce wydarzenia, czyli w okolice Kielc na teren pięknego kamieniołomu i łąk przybyli Sirwiz, Jed oraz Jarek. Jak na grupę stylizującą się na regularną formację wojskową, przydział był nietypowy – Talibowie.
Oprócz naszej wioski w której znajdował się namiot-meczet, organizator zbudował główną bazę ISAF oraz kilka mniejszych FoBów, posterunek policji i punkty kontrolne na drogach oraz kilka wiosek Sojuszu Północnego. Oprócz tych in-game’owych tworów na obrzeżu terenu zbudowana była duża strefa off-game z kateringiem oraz namiotami sponsorów oraz organizatora. Infrastrukturę dopełniał wielki parking oraz doskonale wyposażone namioty pomocy medycznej.
Zlot nie ma formuły „ścisłego” scenariusza, organizator układa plan tylko na początek (pierwsze kilkanaście godzin rozgrywki). Całość imprezy (zlotu) składa się z luźno powiązanych ze sobą wydarzeń które mają wspólny mianownik – próba zaprowadzenia porządku na wskazanym terenie. ISAF realizuje swoje cele poprzez bezpośrednie starcia z przeciwnikami, realizację pomocy humanitarnej we wszystkich jej aspektach. Talibowie – jak to talibowie próbują pozostać na terenie jedynymi właścicielami.
Po stronie Talibów mieliśmy do czynienia z dość „zdecentralizowanym” dowodzeniem. Każda wioska, de’facto, była w pełni niezależnym „tworem”, który był kierowany przez „naczelnika wioski” (o ile organizator zapewniał, iż takie osobo zostaną wyłonione, to w „naszej” wiosce albo taka osoba nie istniała albo nie dane nam było jej poznać – co absolutnie nie przeszkadzało w zabawie).
W czasie dwudniowej rozgrywki byliśmy świadkami wielu wymian ognia, pojmania żołnierzy i ich przetrzymywania, widzieliśmy doskonale zorganizowaną i działającą ekipę lokalnej telewizji. Na terenie wydawana była lokalna gazeta zawierająca informacje z życia :).
Drogi były kontrolowane przez wojska ISAF oraz lokalną policję, więc wszystko było tak jak w rzeczywistości.
Ciekawostką był bazar… taki prawdziwy z wrzeszczącymi kramarzami, wędrownymi kupcami i tumultem odwiedzających. Na bazarze znajdowała się również (wspomniane wcześniej) siedziby redakcji lokalnej gazety oraz stacji telewizyjnej.
Podsumowując. Było wszystko czego byśmy na tego typu imprezie chcieli: można było postrzelać, mnóstwo larpa, sporo czasu na indywidualną zabawę. Wychodziliśmy zarówno w dzień jak i w nocy. Można było brać udział w otwartych starciach jak i użyć sprytu i cierpliwości robiąc zasadzki na poruszające się patrole. Można było wyjść w teren samodzielnie albo w kilkunastoosobowej grupie.
Impreza ze godna polecenia choć niewątpliwie (słuchając opinii) ma niedociągnięcia. Trudno na nią również zdobyć bilety, które w cenie kilkudziesięciu złotych rozchodzą się w takim samym tempie jak a BorderWar’a. Doskonała organizacja i widać wielkie zaangażowanie organizatora oraz sponsorów.
Fot.: Mendi